Ikonografia Fryderyka Chopina

Malarstwo, rysunek, grafika. Część II - lata 1836-1840

W 1836 roku Maria Wodzińska, wielka niespełniona miłość Chopina, wykonała portret kompozytora akwarelą. Dziewczyna miała ponadprzeciętne zdolności plastyczne i z upodobaniem oddawała się amatorskiej twórczości, tak typowej dla ówczesnych panien z dobrego domu. Podobizna muzyka zdobiła stronę albumu, w którym znajdowało się jeszcze trzydzieści osiem innych wizerunków krewnych i znajomych.

Chopin został przedstawiony w fotelu, z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Postać ujęto do bioder, w trzech czwartych, lekko zwróconą w lewo. 

020

Okoliczności powstania portretu barwnie opisuje Dionizja Wawrzykowska-Wierciochowa: „Maria wpada na szczęśliwą myśl – zrobi akwarelą portret Chopina. W ten sposób będą mieli jeszcze jedną okazję przebywania razem, nie budząc żadnych podejrzeń. A poza tym ona będzie miała wizerunek na własność dla siebie i nikt jej z tego powodu zarzutów nie będzie mógł czynić. (…) Dla Marii jest to jeszcze jedna sposobność zabłyśnięcia swoimi talentami w oczach zakochanego Fryderyka. Chce być podziwiana przez sławnego artystę. (…) Jak się dowiadujemy(…) zrobiła najpierw mały szkic rysunkowy głowy Chopina. Zaczęto się więc zastanawiać jaką pozę ma Fryderyk przybrać do portretu. Wreszcie usadowiono go w wygodnym fotelu (…) Przez kilka dni w godzinach popołudniowych młodzi mogli się w siebie wpatrywać, mogli uśmiechem czynić sobie wyznania (…) Kiedy wreszcie praca została ukończona, zgodnym chórem stwierdzono, że podobieństwo jest uderzające”[1]

O wizerunku ciepło wypowiedział się Ferdynand Hoesick. Nakreślony przez niego opis – pomimo wyraźnie emocjonalnego stosunku do portretowanego i życzliwej sympatii do autorki dzieła – wydaje się trafny i obiektywny: „Twarz [Chopina] – en trois quarto narysowana, długimi włosami a l’artiste okolona koloru ciemnoblond, z przedziałem z boku – nieco rozwichrzonymi, z delikatnymi faworytami, z dość silnie zarysowanymi brwiami tego samego kasztanowego koloru co czupryna. Oczy są żywe, ciemnopiwne, prawie czarne, pełne smętnego wyrazu, nos regularny, trochę duży, bardzo rasowy, o cienkich nozdrzach, bez żadnego zarostu nad bardzo kształtnymi ustami. Na wizerunku Chopin przedstawia się jako młodzieniec nie tylko przystojny, ale również interesujący. Cała twarz o prześlicznym czole, o płaskich – niemal zapadniętych policzkach, o nieco śniadej cerze, bez najmniejszych rumieńców, pełna jakiejś dziwnej słodyczy i łagodności, czyni niezmiernie ujmujące wrażenie. Ale swoją drogą znać po niej, że to młodzieniec nadzwyczaj wątły, bardzo delikatnej kompleksji, słabego zdrowia, a może już z zarodkami piersiowej choroby? (…) Portret ten, wielkości gabinetowej fotografii, starannie wykończony, choć dyletancki w technice, jest pod względem kolorytu, zwłaszcza w traktowaniu szczegółów – bardzo subtelny, z prawdziwym pietyzmem odtwarza rysy Chopina”[2].

Według własnej akwareli Wodzińska wykonała litografię, którą dedykowała rodzicom Chopina. 

021

Idzikowski i Sydow podają również informację o istnieniu  rysunku głowy kompozytora, będącym zapewne wspominanym szkicem przygotowawczym do portretu[3]. Praca ta, przechowywana przez wnuczkę Wodzińskiej, Lucynę Cieszewską, nie zachowała się.

Niezwykły wizerunek Chopina można odnaleźć na wachlarzu malowanym akwarelą przez Auguste Charpentiera i George Sand. Kompozycja pochodząca z roku 1838 ukazuje przyjaciół muzyka i pisarki jako stworzenia z głowami ludzkimi, a tułowiami fantastycznych postaci mitologicznych i zwierząt. Chopin w tym dziwacznym przedstawieniu ma wygląd ptaka, którego trzyma siedzącą pośrodku George Sand[4].

022023

Na podstawie malowidła z wachlarza Maurice Dudevant, syn George Sand, narysował szesnaście karykatur osób z kręgu znajomych matki. Jest wśród nich portret Chopina w lewym profilu, przesadnie eksponujący krzywiznę nosa kompozytora.

024

Tego rodzaju przedstawienie nie powinno bulwersować, zważywszy na samą istotę karykatury. Z drugiej jednak strony na charakterze prac Dudevanta, poświęconych Chopinowi, mogła ciążyć nie skrywana i wzajemnie sobie okazywana niechęć obu mężczyzn. Przypuszczenie to zdaje się potwierdzać rysunek z 1839, przedstawiający Chopina z twarzą wyjątkowo zgorzkniałą i niesympatyczną.

025

Jakże różni się ta karykatura od zabawnego i pełnego ciepła szkicu, wykonanego rok później w albumie George Sand przez Delacroix.

059  

Poważne oblicze Chopina zostało uwiecznione w 1838 roku na ołówkowym portrecie autorstwa Jakoba Goetzenbergera. Kompozytor ukazany w prawym profilu siedzi przy fortepianie. Szczegółowo została opracowana głowa postaci, natomiast partie tułowia i tła potraktowano w sposób szkicowy. Pewne zdziwienie może budzić postura muzyka. Otóż na rysunku zdaje się on być mężczyzną mocno zbudowanym, a wrażenie to potęguje jeszcze rysujący się drugi podbródek. W przypadku Chopina, który – jak wiadomo – był osobą niezwykle szczupłą, przedstawienie to jest zaskakujące.

026

Z 1840 roku pochodzi portret Luigiego Calamatty, ukazujący głowę Chopina w ujęciu frontalnym. Ten oszczędny w kresce, podkreślający tylko najważniejsze rysy, wizerunek, przydaje kompozytorowi młodzieńczego wyrazu.

027

Podobny charakter posiada, powstały w tym samym czasie, olejny portret autorstwa Alberta Graefle. Ciemne tło tego obrazu wyostrza kontur lewego profilu twarzy Chopina, a zwłaszcza wyidealizowanej – jak się wydaje – linii nosa.

028

Rok 1837 uznaje się za datę powstania dwóch dzieł nieznanych twórców: olejnego obrazu przedstawiającego Chopina z bokobrodami i ołówkowego rysunku z popiersiem kompozytora w lewym profilu. Prac tych nie można zaliczyć do udanych, podobnie zresztą jak wizerunku Chopina wykonanego w roku 1839 przez Jana Malca. Ten ostatni Idzikowski i Sydow określili jako obraz prymitywny, zupełnie pozbawiony cech portretowego podobieństwa[5].



[1] D. Wawrzykowska-Wierciochowa, Muza Słowackiego i Chopina, Warszawa 1986, s. 107.

[2] Cyt. za: D. Wawrzykowska-Wierciochowa, op. cit., s. 108-109.        

[3] M. Idzikowski, B. E. Sydow, Portret Chopina. Antologia ikonograficzna, Kraków 1963, s. 70.

[4] Przypisywanie autorstwa wachlarza E. Delacroix wydaje się jedynie nie potwierdzoną spekulacją.

[5] M. Idzikowski, B. E. Sydow, Portret Chopina…, op. cit., s. 77.

Copyright © 2015. All Rights Reserved